ENTERCHRIST – wywiad z James’em T. Jerk’iem (perkusja)

Wzięli się nie wiadomo skąd, nie piją do połowy, nie grają przaśnych dźwięków, nie słychać ich w radio i w „tivi” też ich nie zobaczycie. Zapieprzają grindcore’a w starym, dobrym stylu i kurna widzę, że zrobił się już z tego mały szumek. Tak czy siak, ja po ich ostatnich wydawnictwach, nie mogłem sobie odmówić krótkiego spięcia, szybkiego cięcia, mówiąc krótko zrobienia wywiadu – może nie rzeki – z jednym z ojców założycieli ENTERCHRIST James’em T. Jerk’iem.

Po wsiach mówią, że ENTERCHRIST ma na drugie przypadek, i powstał na bazie mniej lub bardziej sprzyjających okazji. Łżą suki i czy prawda jak zawsze leży po środku?

Prawda oczywiście tkwi w samym środku kakaowego oka… Najfajniejsze rzeczy powstają przez przypadek, tylko nie mów tego swoim dzieciom. Skład projektu zmontował się faktycznie mimochodem sam w czasie jednej rozmowy telefonicznej, kilka dni później zarejestrowaliśmy pierwszą sesję, która współtworzy materiał zawarty na splicie SACROFUCK.

Wyskoczyliście jak Filip z konopią i narobiliście wydawać by się mogło niemałego zamieszania. W Pani Domu piszą, że to nadzieja polskiej sceny, elegancja Francja i takie tam…. Łechcą Twoje ego te całe pochlebstwa? Jakiś przepis na sukces he he?

Jak odpowiadają pewnie w wywiadach w Pani Domu: „liczy się naturalność. Po prostu bądź sobą”. Pewnie, że miło przeczytać, czy nawet usłyszeć, że się komuś podoba. A skoro już, robiąc sobie jaja z i tak niepoważnych rzeczy, mówimy o jakimś sukcesie, to sukcesem tego projektu są faktycznie genialni ludzie, z którymi mam przyjemność współtworzyć to (nie)porozumienie artystyczne. Nie z każdym można zrobić coś z niczego w kilka godzin i jeszcze słuchać tego później bez wstydu.

Nie lepiej posiedzieć dłużej w studio? Porzeźbić, pokleić, pogłaskać. Może pograliby Was wtedy w radio, a tak z tym całym brudem jesteście raczej mało sterylni na salony eterów. Czemu na setkę?

A podaj mi choć jeden sensowny powód, dlaczego nie? Większości kapel nie przyjdzie nawet do głowy, żeby tak zarejestrować materiał. Bo trzeba się przygotować, mieć odpowiednie warunki studyjne itd… bzdura. Fakt, większość zespołów nie robi muzyki dopiero w studio, chyba że wydają na to kokosy i siedzą tam miesiącami, ale umówmy się, nasza stylistyka zdecydowanie na takie działanie „na wariata” pozwala.

Studio, w którym nagrywaliśmy, jest moim zdaniem fenomenalne, ale zdarzyło mi się rejestrować materiał na setkę w małej sali prób i efekt w dalszym ciągu spełnił moje (ok, fakt, może niezbyt wygórowane) oczekiwania. Co do brudu, bez przeszkód mogliśmy oczyścić te nagrania za pomocą kilku suwaków przy miksowaniu, ale przecież podoba Ci się właśnie tak, jak jest, prawda?

Macie ksywki jak Panowie z niskobudżetowych filmów XXX. Rozumiem, anonimowość na początku była wręcz wskazana, ale mleko się rozlało i chyba każdy wie, że Radek gra w…. Wiąże się z nimi jakaś konkretna geneza?

Radek? Nie znam typa. Powód stojący za (początkową przynajmniej) anonimowością był bardzo prosty: mamy swoje życie, nie każdy z nas chce, by wujek gugyl w ułamku sekundy wiązał jego nazwisko z bohaterem dzieciństwa np. pracodawcy czy dyrektorki przedszkola, do którego posyła dziecko, przybitym do statku Gwiezdnej Floty.

To nieprawda, że ludzi gówno obchodzi. W tzw. Środowisku i tak każdy wie, kim jesteśmy, zagraliśmy pierwsze koncerty, widać przecież, kim jesteśmy. I dobrze, tyle wystarczy. A geneza ksywek? Jak cała reszta tej historii powstała na kolanie. Wymyśliłem je robiąc zakupy spożywcze w niemieckiej sieciówce. Między warzywami a wódą.

Dlaczego Star Trek i dlaczego leci z Wami Jezus? Jednym taki koncept się lekko gryzie, inni mówią, że trafione w dychę, bo jedno i drugie łączy kosmos.

Ten pomysł akurat pojawił się przy skręcaniu w lewo w drodze do moich teściów… Uwielbiasz Star Trek i jednocześnie zastawiasz się, do czego jeszcze nie przybito chłopaka w żadnym komiksie. W takich trudnych chwilach trzeba myśleć o czymś przyjemnym. A kosmos jest ponoć spoko, choć nigdy nie byłem.

Gracie przeboje generalnie znane i lubiane. Myślę, że przede wszystkim słychać u Was CARCASS, tu i tam DEAD INFECTION. Co byś jeszcze dorzucił do tego tygla? Może Madonna z demówek?

Ale tych z pierwszą wokalistką, he he. Myślę, że trafiłeś „w punkt”. Po co więcej wymieniać?

Niedawno ukazały się dwa splity z Waszym udziałem. Dla przypomnienia jeden z SACROFUCK a drugi z CANNIBE. Powiem Ci szczerze, że fajnie mieszacie na tych wydawnictwach i chciałoby się powiedzieć, że dobrze by było może czegoś większego, samodzielnego dla Was posłuchać. Pociągniecie na razie temat takich wydawnictw, czy może obraliście już kurs na długograja?

Na długograja bym nie liczył, jak wiesz, nasz materiał powstaje zupełnie z niczego na naszych spotkaniach w studiu, na oba wspomniane przez Ciebie splity przypadają po dwie sesje, tak więc długograj kompletnie kłóci się z ideą tego projektu. Raczej czekaj na tę nową Madonnę.

Powiedz, jak Ci się widzi polska scena grindcore? Stare dziady w większości przypadków śpią już snem zasłużonych, a młodych to tak jakby trochę na lekarstwo. Polecisz coś z rodzimego podwórka?

Ale te stare dziady cały czas dychają, popatrz chociażby na MEAT SPREADER! A z młodzieży poleciłbym gdański FRIGHTFUL, mieliśmy przyjemność zagrać razem na jednym feście, koncertowo pierwsza klasa.

Gracie koncerty. To dobrze czy źle he he? Niektórym burzy to ogólny koncept ciężko uciułanego kultu he he? A tak poważnie, nabieracie rozpędu. Jaki jest odzew? Ludziska chętnie idą w tany przy Waszych przytulańcach?

Zagraliśmy dwa koncerty i na jakiś czas to będzie tyle. Nie, żeby kultu nie zepsuć, a zwyczajnie życie nie pozwoli, inne zobowiązania, nie tylko muzyczne, muszą wyjść na pierwszy plan. Zamówiłem u chłopaków wieli comeback na jeden fajny gig w lutym, zobaczymy, czy coś z tego wyjdzie. A z reakcjami ludzi jak na jarmaru: jeśli przyjdą, to już i tak zgrzani, więc chętnie potupią nóżką.

Zagramanica coś tam o Was pisze? Zachęcają, proponują, czy dopiero wyjdzie szydło z wora?

Był jakiś wywiad w piśmie sci-fi/metal z Amerykanicy, ja nie do końca zrozumiałem istotę pytań, oni pewnie nie całkiem ogarnęli odpowiedzi. Chyba pomylili nas z kimś innym. Ale z tego, co widziałem, split z SACROFUCK możesz kopić choćby przez stronę sklepu Iron Bonehead Productions, więc temat w świat poszedł.

No dobra. Styka na dzisiaj. Pomachaj łapką, powiedz miłe słówko. Naobiecuj dużo i w ogóle jakiś ciepły akcent na koniec hie hie.

Cześć wszystkim i buziaki. Dzięki za rozmowę.

Powrót do góry