VODNIK – Wywiad z Vince’m Anastasi (perkusistą)

„Możesz porównać niektóre z naszych dźwięków z takimi zespołami jak Meshuggah i Pantera, które określają swoją muzykę lub zostały określone właśnie jako „groove metal”. (…) nowy materiał będzie wielkim, ciężkim krokiem naprzód w stosunku do ODOJ. To będzie coś dzikiego i brutalnego.” – Vince Anastasi

Anzelm Bohatyrowicz: Zasadnicze pytanie, dlaczego Vonik?… Żaden z Was nie wychowywał się w Europie Środkowej… Sądząc po nazwiskach…

Całkowicie rozumiem Twój tok rozumowania. Nasz gitarzysta, Jeremy Jackson (musiałbyś jego zapytać o nazwisko) w rzeczywistości jest Czechem i zaczerpnął z tamtejszej mitologii nazwę Vodnik dla naszego zespołu, zanim staliśmy się jeszcze 4-osobowym składem. Szybko nam to podpasowało, ponieważ to jest naprawdę straszliwy, zniewalający duszę demon-żaba. Ponadto uważamy, że to całkiem metalowe. A poza tym, to także jest rosyjska pancerna amfibia.

Anzelm Bohatyrowicz: Druga kwestia… Określacie swój styl jako groove metal, a dla mnie jest to po prostu połączenie thrash z elementami death metalu… W umiarkowanym połączeniu…

To jest ok., gdy patrzy się na większość zespołów takich jak my określając je jako „Metal”, „Thrash” i/lub „Death”. Obecnie mamy niezliczoną ilość stylów, rodzajów i marek, ale to wszystko pomaga zdefiniować zespoły w tym całym panteonie niekończących się gatunków metalu. Oczywiście przyczynili się do tego muzycy. Być może słyszałeś o „Death-core”. Pod względem naszej muzyki lubimy bardziej skupiać się na groove’owych rytmach, a czasem na bardziej dziwacznych tempach. W każdym razie to jest dla nas fajne. Możesz porównać niektóre z naszych dźwięków z takimi zespołami jak Meshuggah i Pantera, które określają swoją muzykę lub zostały określone właśnie jako „groove metal”. Tego typu skłonności powodują, że muzyka staje się bardziej „progresywna”, jak progresywny death metal, albo czasami thrashowy z elementami „Hardcore’a”.

Anzelm Bohatyrowicz: Masywne, melodyjne, przesterowane gitary robią wrażenie… Ten pionierski utwór ma być przedsmakiem całego długograja?

„Our Dead, Our Joy”, czyli ODOJ (Oh-dodge), jak lubimy go nazywać, jest czymś w rodzaju nowej fali w odniesieniu do naszego brzmienia, co uważaliśmy za krok we właściwym kierunku. Wtedy czuliśmy, że to nasz najmocniejszy kawałek. Dla mnie to był mój pierwszy raz, kiedy nagrywałem go w profesjonalnym studio, więc było to dla mnie ogromne pouczające doświadczenie. Od tego czasu mieliśmy już szczęście pracować nad nowszymi utworami, które według nas są jeszcze mocniejsze i cięższe. Nasz producent, Luc Chiasson, który pracował z nami nad ODOJ to profesjonalista, który zna się bardzo dobrze na metalu. Jesteśmy dumni z tego, co ostatnio zrobiliśmy w studiu. Jako zespół nadal lubimy ten kawałek i będziemy grać ODOJ w przyszłości, ale brzmi on zupełnie inaczej od tego co ma nadejść.

Anzelm Bohatyrowicz: Zajebiście podoba mi się ten efekt z monofonicznym radiem… przypadek czy zrządzenie losu?

Niektóre części utworów mogą być centrowane lub monofoniczne, szczególnie po to by pewne ścieżki były naprawdę wyraźne lub tworzyły poczucie umiejscowienia w przestrzeni lub jej braku. Chociaż dokładnie nie pamiętam, dlaczego tak zrobiliśmy. Myślę, że to był pomysł Luc’a, haha.

Anzelm Boahtyrowicz: Ogólnie rzecz biorąc macie sztandarowy utwór, okładkę, co dalej?

Dla Vodnik’a utwór ODOJ sprawił, że przerodziliśmy się w konkretny zespół co pomogło nam nauczyć się wielu spraw i stać się bardziej profesjonalnymi. Będziemy kontynuować ten proces wraz z naszą nadchodzącą EP. Rezerwujemy sobie czas na różne działania. Mamy plany dotyczące każdego utworu pod względem czasu wydania, w tym klipy wideo. Prawdopodobnie wydamy coś do następnego lata. Wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że nowy materiał będzie wielkim, ciężkim krokiem naprzód w stosunku do ODOJ. To będzie coś dzikiego i brutalnego.

Pavel: Na jakich tematach skupicie się w tekstach kolejnych utworów?

Nowa EP będzie poruszała tematy, które dotyczą każdego z naszej czwórki i myślę, że będzie to o naszym codziennym życiu. Jednakże pewne wątki będą dotyczyć tematyki, którą lubimy, jak science-fiction czy komentarze życia społecznego i politycznego. Inne sprawy, którymi zajmujemy się na nowej EP, to uzależnienia, niewolnictwo długów i polityczny niepokój / nieufność do plutokracji. Ponadto piszemy liryki z perspektywy istoty Wodnika. Z tej perspektywy tworzymy teksty o takich pojęciach jak transformacja, honor, dezercja, karma, czas, przestrzeń, koncepcje natury Boga i inne idee filozoficzne.

Pavel: A czy szykujecie się też do grania jakichś koncertów?

Na razie nie poświęcamy czasu na koncertowanie, ponieważ chcemy jak najbardziej zmienić „poprzedni styl” i stworzyć nową EP-kę, o czym wspominałem. Pracujemy nad ulepszeniem i optymalizowaniem wszystkiego co dotyczy zespołu, od merchu, mediów społecznościowych i przygotowywania naszych nowych utworów na żywo, na koncerty. Wiemy, że mamy sporo ziemi do zaorania, więc wykorzystanie wolnego czasu na te wszystkie inne sprawy (poza koncertowaniem) leży w naszym najlepszym interesie. Większość z nas właśnie podjęła nowe zatrudnienie lub koncentruje się na ukończeniu studiów. Ja właśnie rozpocząłem praktykę zawodową a Vince studiuje w Japonii. Kiedy już się wszystko ustabilizuje to pod koniec 2019 roku planujemy powrócić na scenę by niszczyć swoją muzyką, nowym materiałem. Możesz spodziewać się, że wynurzymy się na krótko po wydaniu nowego utworu/wideo. Nie powiem, kiedy… Oczywiście to nas nie martwi, ponieważ gdy powrócimy, będziemy nowym zespołem (oczywiście z tymi samymi członkami) i wierzymy, że nasza muzyka będzie przemawiać i krzyczeć razem za nami.

Pavel: Dzięki za wywiad! Życzymy powodzenia!

https://www.facebook.com/VodnikMusic

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, wiara w kult przodków, filmy (zakłamujące historię), w pewnym sensie narodowy socjalizm (bardziej ukierunkowanym ku neo-pogaństwu), historia (warcholstwo szlachty polskiej & lisowczycy), a w szczególności Asterix i Obelix (komiks wszech czasów. Rene Goscinny i Albert Uderzo rules! Aczkolwiek w pewien sposób wzorowane na Kajku i Kokoszu), dodam jeszcze Wiedźmin i reszta z gatunku fantasy... jak Conan, Salomon Kane czy też Vuko Drakkainen, a obecnie Jaksa. Ulubione gatunki muzyczne: nihilistyczno-mizantropiczne, a zarazem psychodeliczne odłamy, ogólnie rzec biorąc nie stronie od thrash (na nim się wyhodowałem), black, folk, pagan, slav, viking, etc. alternatywna... Stworzył Born To Die'zine.
Powrót do góry