WĄŻ – Wywiad z Arkiem (gitara & syntezator)

„… każdy z nas słucha dużo dość szeroko pojętego metalu. Od thrashu, przez progresję aż do doomu, takich zespołów jak Mastodon, Tool, Gojira, Baroness, Opeth, ale znajdzie się tam też Ufomammut czy Megadeth.”

Nigdzie nie możemy znaleźć informacji odnośnie planowanego na 30 października koncertu. Odbył się w końcu czy został przeniesiony?

Arek: Niestety, wszystko co było planowane na ten okres musiało zostać odwołane, nie inaczej było z tym koncertem. Stęskniliśmy się już mocno za graniem na żywo ale musimy cierpliwie czekać.

Choć do końca nie wiedzieliście, czy gig się odbędzie, z pewnością się przygotowywaliście. Możecie zdradzić, jaką planowaliście setlistę?

Arek: Jako, że w tym roku wydaliśmy debiutancką płytę to chcieliśmy wykonać ją w całości. Chcieliśmy też dorzucić nowy cover zespołu King Crimson, którego jeszcze nie graliśmy na żywo i może jeszcze jakiś kawałek, który nie znalazł się na albumie.

Choć jesteście na etapie promowania swojego ostatniego wydawnictwa zatytułowanego „Sage”, pracujecie także nad nowym materiałem. Czy nowości były już gdzieś prezentowane a jeśli tak, z jakim zetknęły się odbiorem?

Arek: No tak, faktycznie, pracujemy od jakiegoś czasu nad nowymi rzeczami, mamy dużo materiału, ale jeszcze wszystko jest rozdłubane i nie ma do końca uformowanego kształtu. Jeszcze dużo pracy przed nami, zanim osiągniemy efekt, z którego będziemy zadowoleni na tyle, żeby go pokazać. Ale mamy bardzo dużo pomysłów, także jesteśmy na dobrej drodze.

„Sage” to krążek utrzymany w mocno psychodeliczno-progresywno-stonerowym klimacie. Czy nowy materiał, nad którym pracujecie jest kontynuacją tej drogi?

Arek: Myślę, że tak, przynajmniej w tej chwili tak się wydaje. Nie wiem jak dokładnie będzie to wyglądać na końcu, ciężko to teraz całkowicie przewidzieć, bo dużo rzeczy powstaje na bieżąco w trakcie pracy, więc sami możemy być jeszcze zaskoczeni tym jaką formę ostatecznie to przyjmie. Ale punkt wyjścia jest właśnie taki. Swoją drogą to dość szeroka kategoria i wiele bardzo różnych rzeczy można do niej zaklasyfikować.

Macie już pomysł na wydawniczą formę nowego materiału? Będzie to kolejna płyta czy coś mniejszego?

Arek: Tak, planujemy longplay, nie wykluczamy, że po drodze wydamy jakiś singiel czy coś w tym stylu, ale głównym celem jest longplay.

Przez długi czas Wasz band funkcjonował pod nazwą Wąż Piroman. Skąd wzięła się ta pierwsza nazwa i dlaczego ostatecznie zdecydowaliście się zrezygnować z „Piromana”?

Arek: 6 lat temu, kiedy zakładaliśmy z Bartkiem zespół mieliśmy problem z wymyśleniem jakiejś sensownej nazwy. W sumie to nie nie pokonaliśmy tego problemu nadal mamy kłopoty z np. nadawaniem tytułów utworom. Nie mogliśmy przez długi czas dojść do jakiegoś konsensusu więc na jakiejś próbie Bartek rzucił, że może Wąż Piroman. Rozbawiła nas ta nazwa i z braku lepszych pomysłów pozostaliśmy przy niej. Ostatecznie jednak została wybrana z braku lepszych pomysłów, więc nie byliśmy z niej do końca zadowoleni. Uznaliśmy, że jest trochę zbyt kiczowata, więc skróciliśmy ją do samego Wąż.

Jak jest zawartość metalu w twórczości Węża? Jakie zespoły metalowe Was inspirują?

Arek: Jest tego bardzo dużo, każdy z nas słucha dużo dość szeroko pojętego metalu. Od thrashu, przez progresję aż do doomu, takich zespołów jak Mastodon, Tool, Gojira, Baroness, Opeth, ale znajdzie się tam też Ufomammut czy Megadeth.

Czy Wąż to jedyna formacja, w której się udzielacie czy macie jeszcze jakieś poboczne projekty?

Arek: W tej chwili skupiamy się na Wężu.

Zbliżamy się do końca tego nieszczęsnego 2020 roku. Co według Was było najważniejszym wydarzeniem w muzyce Polskiej i zagranicznej w ciągu tego roku, nie licząc przeklętej pandemii i wynikającego z niej zastoju?

Arek: No niestety głównie przychodzą mi do głowy negatywne rzeczy. Myślę, że ważnym, ale bardzo smutnym wydarzeniem na Polskiej scenie muzycznej był rozpad starego składu Trójki. Ale powstały z tego dwa nowe projekty, więc mamy takie pocieszenie. Ukazało trochę dobrej muzyki, lockdown sprawił, że muzycy w zamknięciu zaczęli intensywniej pracować nad nowym materiałem, bo mają na to więcej czasu. Myślę, że próby przeniesienia koncertów do internetu, które widziałem były udanymi eksperymentami i widzę w tym jakąś świeżą formę, jest to jednak doświadczenie diametralnie różne od koncertu na żywo, więc sądzę, że może to zagościć jako nowy sposób prezentowania twórczości, ale nie jako zastępstwo dla koncertów, tylko odrębny byt. Niestety, żaden z eventów, na które czekaliśmy nie odbył się, więc więcej jest minusów niż plusów obecnej sytuacji. Dotyczy to w zasadzie każdej dziedziny, ale w tym przypadku branża jest wyjątkowo uzależniona od obecnej sytuacji.

Czego możemy życzyć Wam w roku 2021?

Arek: Powrotu do względnej normalności i zrealizowania planu pojechania w trasę, myślę, że to jest coś co chcielibyśmy zrobić najbardziej.

https://www.facebook.com/Wazband/

https://wazband.bandcamp.com/releases

Powrót do góry