DIG UP – Wywiad z Maciejem

Żywiecki DIG UP nabiera wiatru w żagle. Nareszcie, bo czas najwyższy zaistnieć szerzej niźli tylko w beskidzie żywieckim. Nowa epka ''Nieśmiertelny'' to bardzo dobry zwiastun nadchodzącej płyty, która została nagrana w doskonale znanym ZED Studio. O niej jak i o samej epce rozmawiałem z Maciejem, basistą zespołu.

Hej Maciek! Jak nastroje? Pogoda śliczna, piwko zawsze smakuje, a do tego wszystkiego wydaliście całkiem smakową epkę ''Nieśmiertelny''. Niebawem pewnie pojawią się jakieś wizje koncertów, żyć nie umierać prawda?

Faktycznie pogoda dopisuje:), nastroje też i mamy nadzieje ogarnąć temat koncertów. Co nie znaczy, że spoczęliśmy na laurach z nagrywaniem, mamy już zarejestrowany materiał na całą płytę czyli 12 utworów. Niebawem Dominik jedzie dograć swoje partie.

A i owszem. Mam nadzieję, że laury dopiero będzie można Wam wystawić. Dwanaście numerów powiadasz. Całkiem zgrabna liczba, ale pierw może o samym studiu i procesie nagrań. Jak to się stało, że wybór padł na Zeda i dlaczego tak długo to wszystko trwa. Czyżby Tomek nie traktował Was ''priorytetowo'':)?

Wybraliśmy ZED'a ponieważ podobały nam się jego wcześniejsze produkcje. Jest to profesjonalista w każdym calu jeśli chodzi o nagrywanie muzyki i mastering. Powiedziałbym nawet, że jest czołowym realizatorem dźwięku w Polsce, a może nawet dalej. Wiedzieliśmy, że ZED to odpowiednia osoba do pracy nad naszymi wypocinami:). Podczas nagrywania dawał nam wiele cennych rad i pomysłów. zdarzało się, że zmienialiśmy aranżacje utworów, szczególnie wokali, bo Tomek (ZED) miał jakąś ciekawą wizję na dany utwór. Wyszło to na pewno na duży plus. Co do czasu trwania nagrań i realizacji materiału to wpływ miał nadmiar pracy Tomka. Nie nagrywa tylko jednej kapeli, do tego dochodzą jeszcze koncerty i praca z innymi zespołami.

Tak czy owak wybór Tomka okazał się być co najmniej dobry. Sam chylę czoła przed jego produkcjami, a z roku na rok ich standard się tylko polepsza. Jak sam mówisz ZED jest bardzo zapracowany, ale na całe szczęście udało się mu zarejestrować dwanaście pełnych kompozycji waszego autorstwa. Powiedz… dalece odbiegają od tego co zaprezentowaliście na ''Nieśmiertelnym''?

Wszystko co gramy jest utrzymane w stylistyce hardcore/metal także myślę, że każdy kto lubi te gatunki znajdzie coś dla siebie. Oczywiście nie da się wszystkim dogodzić. Mam nadzieję, że materiał będzie się podobał i że warto jeszcze trochę poczekać

Już niedługo mam nadzieję się o tym przekonać. Wróćmy jednak do nieśmiertelnego. Tytułowy utwór to chyba najbrutalniejszy i najbardziej ''metalcore'owy'' w całej waszej karierze. Świetne wokale, pulsująca i brnąca do przodu praca sekcji – jest moc. Na prawdę udało się, ale szkoda, że wyszło tylko tak jednorazowo. No dobra, kolejne trzy utwory niby nie odstają, a już na pewno nie wypadają źle na żywo, ale szczerze wolałbym usłyszeć jeszcze coś równie świeżego niźli znane jak do tej pory kawałki.

Zdecydowaliśmy się nagrać te starsze kawałki bo uważamy, że są niezłe i chcieliśmy przekonać się jak wypadną z profesjonalnym brzmieniem. Chyba wyszło nieźle. Na płytce znajdzie się jednak więcej kawałków w stylu Nieśmiertelnego:) (tzn. mnie się tak wydaje ale mogę się mylić:)). Jest kilka szybkich numerów, ale są też kawałki wolniejsze za to z większym ciężarem. Jest tez jeden numer, który pewnie nie przypadnie Ci do gustu (jak dla Ciebie pewnie za bardzo hardcorowy;)), pt. Dwie twarze. Jest to za to numer, który świetnie rozkręca koncerty. Ma taki charakterystyczny riff, który sam sprawia, że ludzie chcą trochę poskakać. Miejmy nadzieję, że efekt końcowy całości będzie zadowalający dla jak największej ilości zainteresowanych.

Czy bęzie za bardzo hardcore'owy to już ja sam ocenię. Nie mam nic przeciwko odpowiedniemu stężeniu hc, sam na co dzień przeważnie siedzę w metalcore/deathcore i właśnie hardcore, ale wiesz… to jest tak, że to wszystko jest takie wtórne i oklepane. Metalcore sam w sobie też, ale nie wiedzieć czemu to właśnie hardcore wydaje mi się taki niesamowicie schematyczny. Nie przeczę, że nie lubię i takiego na przykład nowojorskiego grania ale z umiarem i w odpowiedniej ilości. Póki co Twój zespół (jak liczę) ma szansę pokazać się z innej strony, nieśmiertelnej, że tak powiem. Zaś co do staroci stricte, nie są złe, na koncertach dają ogromnego czadu, ale poprawa ich brzmienia (oczywiście na lepsze!) wiele w nich nie zmieniła. Ot, taki dodatek do ''nowości''.

No tak, nie chcieliśmy tez od razu wypaść z EP-ką na której znajdą się od razu cztery nowe numery. Dlatego właśnie potraktowaliśmy te starsze kawałki, jako dodatek do „nowości”. Musi coś jeszcze zostać jako danie główne:)

Widzisz wydaliście epkę, własnym sumptem i w internecie ale jednak, a jak sprawa ma wyglądać z całym albumem. Jak łatwo się domyślić sesja u Zeda pochłonęła pewnie swoje, a wydanie normalnego krążka z książeczką i w digipacku również swoje będzie kosztować. Może jakiś labelowski support? Uderzaliście już gdzieś, bądź są takie plany?

Wiadomo że nic nie ma za darmo tym bardziej w obecnych czasach. Doszliśmy jednak do wniosku, że po 7 latach grania czas w końcu nagrać coś pod okiem profesjonalisty. Nie napalamy się na wytwórnie, bo wiadomo, że jeżeli nie masz „pleców” to nic nie wskórasz, chyba, że grasz coś co jest strasznie modne. My gramy to co kochamy. Większość z nas wychowywała się na zespołach death/thrash/hardcore. Lubimy taką muzę dlatego nie mamy zamiaru robić nic pod „publiczkę”. Pisaliśmy do kilku labeli i wytwórni. Szczerze mówiąc niektóre w ogóle nie mają czasu odpisać (chyba taki zapierdol, że nie ma czasu taczek naładować:)), a inne po prostu nie są zainteresowane. Doszliśmy do wniosku jak wiele innych zespołów, że lepiej aby materiał dotarł za free do większej ilości ludzi niż leżał u nas na półce w ładnym digipacku z logo „wytwórni”. Całkiem możliwe, że jeżeli nie znajdziemy wydawcy na cały materiał to po prostu wrzucimy go do sieci za darmochę lub np. na megatotal do pobrania za grosze, które przy większej ilości mogą zwrócić nam koszt studia, albo pozwolić na nagranie nowego materiału.

Cóż, charakterystyczne ''plecy'' to niemalże domena całej polskiej sceny i trudno tutaj mówić o jakimkolwiek wspieraniu się, tudzież pomaganiu faktycznie dobrym zespołom jeśli się nie zna ''tego czy tamtego'' w danej firmie. Nie jesteście pierwszymi i jak sądzę nie ostatnimi, którzy decydują się na wydanie płyty w internecie, co z jednej strony niby jest dobre – bo dociera do mas, wszak przecież internet to najprężniej rozwijające się źródło mediów, ale przez takie działania tak na prawdę zatraca się chęć ''namacalności'', tego efektu jakim jest płyta z książeczką. Idea megatotal ma tam jakiś sens, ale wątpię by z tego można było uzyskać jakikolwiek zwrot za choćby nagrania. Jedyne co pozostaje to koncertować, jedynie z tego można jeszcze jakoś się utrzymać. Jak do tej pory chyba nie było tak źle co?

Też zawsze lubiłem poczytać teksty we wkładce do CD ulubionych zespołów. Jednakże wydawanie materiału własnym sumptem w takiej formie mija się z celem bynajmniej w naszym wypadku. Nie jesteśmy na tyle znani, żeby wszyscy walili drzwiami i oknami po nasze płyty, a wydanie materiału w ilości 1000szt. (bo to najmniejsza opłacalna ilość) w digipacku to koszt ok. 4tys złotych. Za taką kasę możemy po małej dokładce nagrać nowy materiał. Szczerze mówiąc to później mało kto bawi się w kupowanie takich płyt, bo drugą kwestią jest dystrybucja. Tymczasem umieszczając naszą EP-kę w necie przy małym rozreklamowaniu przez patronaty i nas samych widzę po statystykach ze strony, że ściągają ją osoby nawet z Rosji, Belgii czy Anglii. To jest dla nas najbardziej motywujące do dalszego grania. Jeśli mowa o koncertach to opłacalność grania tejże muzy znowu polega tylko na zamiłowaniu. Sprawa wygląda tak, że owszem jest sporo knajp gdzie można zagrać (bo klubów z prawdziwego zdarzenia w naszym kraju to jest kilka), ale jeśli już to najlepiej żebyś grał tam za darmo, albo za piwo. Nie mamy już po 15 lat i nie szalejemy bo zagraliśmy sobie lajfa w jakiejś spelunie. Każdy z nas pracuje i ma jeszcze sporo zajęć poza graniem. Tak więc chętnie byśmy pograli koncerty, ale jeżeli mamy do tego dokładać to wolimy ten czas spędzać z rodzinami.

Cóż, nie przeczę to kto i czy w ogóle ściąga płyty jest równie kontrowersyjne co w waszym przypadku akurat – fajne. Ściąganie muzyki z netu prawdopodobnie czy tego chcemy czy nie, wyprze prawdziwą i jedyną ''true'' formę jaką jest nośnik cd. Teksty zawsze można wrzucić na stronkę, co by każdy mógł sobie zbejrzeć o czym też dana formacja nawija. U was nie ma z tym większych problemów ponieważ Dominik płynnie posługuje się polszczyzną ha,ha. Mimo wszystko, osobiście przyznam, że wolałbym mieć tą epkę, płytę, mini cokolwiek normalnie na półeczce jako gadżet, pamiątkę, nie wiem coś do czego zawsze mogę wrócić a nie jest to bezużytecznym plikiem, który zawsze mogą skasować. Jak widać koszty wytłoczenia oraz wydania takiego krążka są spore, zatem lepiej nagrać sobie kolejny album niż silić się na to by kogoś tam z wielkiego grona zadowolić. Widzisz, sam zresztą doskonale o tym wiesz, że tak czy owak się do tego wszystkiego dopłaca. Mało kto faktycznie wkracza w taki stan, w którym status danej kapeli pozwala nie przejmować się kosztami dojazdów itd. Niestety ale nawet, żeby zagrać w małym mieście trzeba się sporo natłuc, a przecież ludzie, którzy jarają się tą muzą są wszędzie. W dodatku spragnieni koncertów.

Dokładnie, to jest jedyny plus, że jeżeli już gramy to ludzie wynagradzają nam cały wysiłek zabawą. Lubimy mieć dobry kontakt z publiką. Dominik daje radę jako frontman, potrafi zachęcić ludzi żeby rozkręcili niezły młyn. Co do tej płytki to obiecuję dostarczyć jak spotkamy się na koncercie w lipcu w Cieszynie. Zrobiliśmy kilka sztuk dla znajomych w pudełkach z wydrukowana wkładką na porządnym papierze i wytłoczoną etykietą lightscibe na CD. Muszę powiedzieć, że wygląda to całkiem fajnie.

Miło to słyszeć. Sam jestem ciekaw jak to wszystko ''wygląda''. Okładka wyszła całkiem przyzwoicie, zatem powinno to być miłe dla oka. Co do grafik i innych bajerów… planujecie jakiś nowy merch? Koszulki? Majtki? Prezerwatywy z logiem Dig Up? 😉

Hahah:) Nie myślałem nad tym, ale możliwe, że w wolnej chwili zrobie jakiś nowy projekt graficzny na koszulkę. Majtki też by były niezłe, najlepiej stringi, mniej pracy i projekt okrojony na maxa:)

Stringi wiadomo, ale to bardziej prezent dla włanych kobiet, niż fanek. He,he. Nie ma to jak seksualna forma promocji zespołu. Do co koszuleczek, jakiś nowy wzór, fikuśny, metalcore'owy byłby całkiem smakowy. Może w lipcu będzie coś nowego to się coś chapnie.

Mało skupiamy się nad „bajerami” jest tego takie zatrzęsienie, że kto by tam chodził w koszulce jakiejś podrzędnej kapeli:)

A tam wymyślasz. Skoro na koncert DIG UP w Żywcu potrafi przyjść 500 osób to i pewnie znajdą się nabywcy. Przecież chyba sprzedaliście kilka sztuk poprzednich koszulek? 😉 Może nawet na koncertach z Frontside?

Tzn koszulki tak jak nowa EP-ka dostępne na necie:) Lecimy po całej linii na cięcie kosztów w końcu kryzys jest;) każdy może sobie ściągnąć gotowy projekt i zamówić nadruk cyfrowy np: na allegro. Tanio, miło i bez zbędnego pier….

No fakt. Też jest taka opcja. Albo! Skorzystać z usług madprints. Powiedz mi jeszcze tylko jedną taką rzecz. Wiem, że graliście raz z Frontside w ich rodzinnym sosnowcu… i nie był to zbytnio udany gig. Przybliżysz jakieś szczegóły?

Muszę wyjaśnić, że nigdy nie graliśmy w Sosnowcu. Graliśmy z Frontside u nas w Żywcu i był to bardzo udany koncert. Ponad 500 osób i świetna zabawa.

Hm… zatem coś musiało mi się pomylić. Rok temu bodajże Fronci grali u siebie w Sosnowcu w Mdk bodajże i o ile pamiętam ten gig właśnie miał się odbyć z waszym udziałem. No trudno. Dobra, jakieś słowo na koniec?

Dzięki za rozmowę i do zobaczenia wkrótce na koncercie. Myślę, że będzie to najlepsza okazja do oceny reszty materiału, który znajdzie się na LP. Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających portal Metal Centre.


Powrót do góry