JASMENO – Wywiad ze Slavomirem Marią Nietupskim

Wywiad z JASMENO to kolejna kontrowersyjna pozycja na stronie Metal Centre. To nie pierwszy i nie ostatni raz, gdy prezentujemy muzykę zupełnie „niemetalową”, odważnie podkreślając, że Metalowcy, wbrew stereotypom nie są zamknięci w szczelnych metalowych klatkach. A tym razem co dla niektórych wręcz powieje retrospekcją do dziecięcych lat niejednego weterana Metalu, a nawet i nostalgią, hahaha…

Jak to się stało, że człowiek związany od lat ze środowiskiem Metalowym stworzył taki projekt? Przecież JASMENO odważnie nawiązuje do muzyki elektronicznej z lat 70/80 i nie tylko. Tworzy dźwięki czasem ambientowe, czasem taneczne, czasem kosmiczno-psychodeliczne i progresywne co momentami przywołuje wspomnienia z JEAN-MICHEL JARRE, A-HA, ALPHAVILLE, DEPECHE MODE, ENIGMĄ czy z MIKE’m OLDFIELD’em… Po cichu powiem, że wielu fanów muzyki Metalowej nie żyje tylko Metalem będąc otwartymi na inne gatunki muzyczne. Zwłaszcza te emanujące specyficznym klimatem…

Tytułem wstępu pozdrawiam czytelników i Ciebie.

Dzięki

To stało się bardzo naturalnie. Po wielu latach odczułem znużenie grą ekstremalnych dźwięków. Choć pozostałem fanem ciężkiej muzyki, miałem długa przerwę w muzykowaniu. Po zaprzestaniu działalności Hesperus Dimension (archiwum Metal Centre: HESPERUS DIMENSION – wywiad) skupiłem swoją uwagę na projektowaniu różnych prac wizualnych. Przez kolejne lata w dużej mierze byłem pochłonięty tworzeniem kolejnych grafik i ich prezentacją podczas kilku wystaw w galeriach sztuki. Ostatecznie nadszedł moment nasycenia tą formą ekspresji i ponownie moje myśli kierowały się intensywnie ku wrażeniom dźwiękowym. Na początku nie miałem sprecyzowanego planu działania, chciałem po prostu trochę pograć. Ale z biegiem czasu wielogodzinne komponowanie zaczęło mnie regularnie angażować na świadome tory komponowania. Zorientowałem się wówczas, że piosenki które powstają są dość spójne stylistycznie względem siebie i to dodało mi większej pewności co do kierunku gdzie podążam w ostatnim czasie. Szeroko pojęta muzyka elektroniczna, rockowa i popowa, zwłaszcza ta powstała w latach 70-tych i 80-tych była mi zawsze szczególnie bliska, więc obrany styl definiował się podświadomie. Wtedy przeanalizowałem co z tym dalej zamierzam zrobić. W związku z tym rozplanowałem kolejne etapy swojej aktywności i skrupulatnie dążyłem do pełnej realizacji zamysłu. Wbrew pozorom to, że moja dotychczasowa muzyczna droga związana była wcześniej głównie z metalem, nie wykluczało to fascynacji odmiennymi gatunkami. Nie jestem ortodoksem biorąc pod uwagę wolność stylistyczną w muzyce. Zawsze ciągnęło mnie do różnorodnej oferty, intrygowały mnie skrajne pomysły i nietypowe synkretyzmy. Z racji, że instrumenty klawiszowe są moim orężem, którym władam to wydaje się być też dość oczywistym, że muzyka bazująca na syntezatorze jest dla mnie ogromnie ważna. Wielowymiarowość i szerokie możliwości za sprawą takiego narzędzia pozwalają na nieograniczoną zabawę, nie tylko samymi dźwiękami, ale też ich brzmieniem. Te często prowadzą do niesamowitych syntez, a ja bardzo sobie cenię nieskrępowane szaleństwo twórcze. Dlatego JASMENO to ekstrakt dziecięcych i młodzieńczych emocji przełożonych na język dźwięków we współczesnym opakowaniu i czasie. Utożsamiam się z tym szczerze i bardzo się cieszę, że nie ograniczam się tylko do stylistyki metalowej. Wciąż jestem fanem tej muzyki, ale to tylko fragment tego co słucham na co dzień.

Ostatnio zauważyłem, że coraz więcej pojawia się międzynarodowych projektów muzycznych, gdzie jest jeden główny pomysłodawca czy lider, który zaprasza do współpracy różnych muzyków. Podejrzewam, że Internet odgrywa tutaj niebanalną rolę. Jak dobierałeś sobie artystów? Niektórych nawet nigdy osobiście nie poznałeś. Przeszukiwałeś internety?… Andrea Boccarusso w roli wokalisty i gitarzysty, australijska wokalistka/gitarzystka Lecia Louise oraz amerykanka Gabriela Gutierrez na harfie. Ponadto w nagraniach udział wzięli rodzimi muzycy: gitarzysta Piotr Chomicz z formacji UNDERFATE, wokalistka Anna Heron czy grający na trąbce Robert Jakubiec, a także swojego głosu użyczyła prezenterka Radia Gdańsk – Beata Szewczyk…

Tendencja takiej formy kolaboracji, którą zauważyłeś jest charakterystyczna dla aktualnych czasów i jest często bardzo wygodna pod kątem czysto technicznym. Jeśli chodzi o wokalistę Boccarusso to przede wszystkim jego barwa głosu, która zwróciła moją uwagę była kluczową sprawą. Dopiero po chwili odnotowałem, że jest on oprócz tego bardzo utalentowanym gitarzystą i basistą. Nie planowałem partii gitar jego autorstwa wcześniej. To przyszło po pierwszych podejściach do aranżacji linii melodycznej wokali. Andrea mieszka w północnych Włoszech i nasz kontakt bazował jedynie na komunikatorach społecznościowych, e-mailach i sporadycznych rozmowach telefonicznych. Lecia Louise była koleżanką wspólnego znajomego, który skontaktował nas ze sobą. Potrzebowała pomocy w przygotowaniu okładek do płyt i innych plików graficznych w związku z jej własną twórczością. Przez te kilka lat współpracy nie przyszło mi do głowy, że później podczas pracy nad JASMENO zaowocuje to jej udziałem w moich nagraniach. Wyszło to zupełnie spontanicznie, zresztą jak udział pozostałych osób. W przypadku harfistki, to na nią natknąłem się poprzez rekomendację algorytmu Facebooka. Tak się złożyło, że pierwotna partia rozpoczynająca utwór „Temptation in vain” wybrzmiewała na fortepianie, ale nie byłem do końca zadowolony z efektu. Gdy posłuchałem gry Gabrieli momentalnie wiedziałem, że jej obecność będzie idealnym rozwiązaniem. Zaproponowałem więc gościnny udział, dogadaliśmy warunki i obopólne oczekiwania jak ulepszyć w/w harmonię. Z nią również kontaktowałem się tylko za pomocą czatu i wiadomości elektronicznych. Do tej pory nie miałem okazji poznać jej na żywo. W trakcie nagrań mieszkała jeszcze w Miami, ale od kilkunastu dni rezyduje na stałe w Los Angeles. Wszyscy pozostali goście o rodzimej proweniencji znają się ze mną osobiście. I w zasadzie przy wszystkich ich partiach asystowałem w studio nagrań. Każda z tych osób to oddzielna historia, czasy i okoliczności w których się z nimi poznałem. Ale generalnie nikt z nich wcześniej nie zajmował się metalem, a moim zamierzeniem było wykorzystanie talentu osób spoza kręgu metalowców. Zależało mi na kimś nowym i szerzej nie znanym. Nie mającym żadnych naleciałości określonym gatunkiem, zwłaszcza że nagrania demo JASMENO jasno określały jakiego rodzaju estetyki i wrażliwości wymagają.

Wiem, że szukając odpowiedniego wokalisty zwróciłeś uwagę na wykonanie Włocha Andrea Boccarusso w coverze PEARL JAM. Rzeczywiście ma talent wokalny. Chociaż na JASMENO nie zaprezentował wszystkich swoich możliwości…

Nie do końca rozumiem co masz na myśli o „brak prezentacji wszystkich możliwości”…? Nie odczuwam żadnego deficytu z tytułu jego wkładu. Uważam, że wykonał swoje zadanie bardzo przekonująco i świetnie wpasował się brzmieniowo. Włożył w to masę pasji, kreatywności i pracy. Nie mam mu nic do zarzucenia jeśli chodzi o poziom i jakość jego zaangażowania. Mimo, że muzyka JASMENO to hybryda synth popu, elektroniki i rocka to pewne ramy konwencji co do rozwiązań wokalnych muszą w sposób wyważony korespondować z klimatem całości. Oczywiście nikomu nie odmawiam prawa do własnego odbioru, ale przecież to ja wymyśliłem tę płytę, więc zdanie odbiorcy nie mogło mieć żadnego wpływu na efekt końcowy. To byłoby zresztą niedorzeczne, by próbować spełniać czyjeś oczekiwania…

Masz rację… Chodziło mi o jego szeroką paletę barw głosu i skalę. A w JASMENO rzeczywiście wpasował się idealnie…

Ale muzykę skomponowałeś ty? Jaki wkład mieli inni artyści poza odegraniem swoich partii?

Na samą konstrukcję kompozycji nie mieli żadnego wpływu. Ich partie były dodatkowym elementem wzbogacającym i ozdabiającym to co powstało dużo wcześniej. Oczywiście gdy ich partie zostały zarejestrowane, wówczas pierwotny kształt nabierał większego kolorytu. Gdybym pozostawił muzykę w wersji instrumentalnej nie miała by takiej siły rażenia.

A słowa?

Na teksty też nikt z zaangażowanych nie miał wpływu poza mną. Jedynie Sasza Janowicz zajmujący się odpowiednim przekładem na angielski miał kosmetyczne oddziaływanie na ostateczny dobór słów. A skrupulatne dobranie trafionych wyrazów to też spore wyzwanie.

… więc o czym są te słowa?

W zasadzie każdy tekst traktuje o czymś innym. W telegraficznym skrócie: „Life Expired” odwołuje się do moich wspomnień i przeżyć związanych ze śmiercią ojca. „Reptile” to odpowiedź dla toksycznych ludzi, którzy źle życzą lub są hejterami. „Temptation In Vain” dotyka rozterek w relacjach damsko-męskich. „Liquid Paradise” odnosi się do bycia pod wpływem alkoholu. „Daydreams” to oniryczna wycieczka w głąb siebie. „Nothing But Illusion” jest żartobliwą parafrazą na temat pomocy, której oczekujemy od kogoś, a jaką realnie dostajemy w określonych sytuacjach. „Precarious And Tough” to odwrotność poprzedniego tekstu, czyli szereg oczekiwań względem innych osób i ich stosunek nas samych.

O co chodziło z tym synth-pop’owo-coldwave’owym coverem MARKA GRECHUTY? Album kończy utwór, który jest jakby wprowadzeniem do jedynego polskojęzycznego akcentu JASMENO, zamieszczonego tylko na wersji promocyjnej albumu. A zatem nieobecnego kawałka na tym krążku.

Przeróbka Grechuty pojawi się na innym materiale. Kształt tego coveru zmieniał się kilkukrotnie nim ostała się jego ostateczna wersja. Na razie tyle mogę powiedzieć.

Kolejne inklinacje ze środowiskiem metalowym to logo JASMENO. Sam Christophe Szpajdel, określany jako Lord of the Logos je zaprojektował. Starsze pokolenia metalowców wiedzą jaki wkład w logotypy znanych i nieznanych setek, a może i tysięcy kapel wniósł ten człowiek. EMPEROR, MOONSPELL, BORKNAGAR i mnóstwo innych… Chyba nie bez powodu wybrałeś jego na twórcę logo?

Christophe Szpajdel prywatnie jest moim kolegą i wysoko cenię jego umiejętności w połączeniu z wysublimowanym kunsztem. Gdy już wybrałem nazwę dla projektu zacząłem się zastanawiać jak ma wyglądać jego logo. Ponieważ miałem pewną koncepcję, zwróciłem się z prośbą o jej rozwinięcie i dopieszczenie ręką Krzyśka. Nie chciałem, aby logo powstało w pełni komputerowo, ani tym bardziej bym ja był jego wykonawcą. Moja rola ograniczyła się tylko do samej selekcji proponowanych szkiców, a w dalszym etapie wnoszenia uwag na ostateczną propozycję Szpajdla.

Na przełomie XX-XXI wieku tworzyliśmy undergroundowy magazyn Born To Die’zine, do którego Krzysztof zrobił logo. To był dla nas zaszczyt! Hehe…

Pamiętam ten zacny zine, nie wiedziałem że sam „Lord of the logos” ozdobił swoim talentem Waszą nazwę. Miło z jego strony.

Oprawa graficzna JASMENO nawiązuje bardzo do anatomii człowieka. Co chciałeś przez to pokazać?

Anatomiczne ryciny ze starych ksiąg medycznych mają w sobie coś niesamowitego. W dobie dzisiejszej ekspansji technologii i cyfryzacji, ta ginąca forma fizycznie utrwalonej wiedzy o człowieku jest osobliwością. Niestety ta oldskulowość wypierana jest coraz mocniej i dlatego czułem podskórnie, że interesującym będzie połączenie retro, vintage z tą wszechobecną nowoczesnością. Jednak sama ornamentyka to jedno. Dopełnienie przekazu płyty stanowi element na froncie okładki, który przedstawia walkę uczuć z rozumem. A wariacje tej koncepcji rozwinięte są na pozostałych obrazkach bookletu albumu.

Skoro mowa o walce uczuć z rozumem… Posiadając medyczne wykształcenie wiem, że wiele emocji i związanych z nimi myśli jest silnie zależna od równowagi biochemicznej pewnych neurohormonów i neuroprzekaźników w pewnych strukturach mózgu. Niektóre ludzkie działania są właśnie wynikiem ich poziomu… więc jak myślisz, co z wolną wolą. Niby robimy coś według woli, a tak naprawdę to kolokwialnie mówiąc, kierują nami substancje w mózgu…

Myślę, że unikatowość ludzkiego bytu jest częściowo odpowiedzią na tak złożone zagadnienie. Jak wspomniałeś, istnieje wiele opracowań, naukowych dowodów a także wiele tęgich głów latami poświęciło swoją pracę badawczą na wyjaśnieniu wielu aspektów i prawideł wynikających z tych zależności. Sama wolna wola to pojęcie słownikowe. Jeśli odniesiemy jego znaczenie do konkretnych przykładów wówczas okaże się, że powstanie więcej znaków zapytania niż jasnych odpowiedzi…

Pomysł z wynajęciem modelek do sesji zdjęciowej trochę mnie zmylił. Zastanawiam się czy to jakoś Ci pomogło w promocji, hahaha…

Lubię być przewrotny, a piękne kobiety zawsze przykuwają uwagę… Aktualne czasy wymagają zwrócenia uwagi znacznie bardziej niż samą muzyką. Współczesny twórca musi mieć wyrazisty pomysł na promocję.

Minęło kilka miesięcy od wydania albumu. Jaka jest reakcja rynku muzycznego. Mimo wszystko jest to chyba muzyka niszowa?

Nie jestem komplementarnie poinformowany o stanie faktycznym. Ogólnie odbiór jest bardzo pozytywny zarówno ze strony słuchaczy jak i mediów. Wyniki sprzedażowe satysfakcjonują wydawcę. Ja sam czuję się spełniony, mając na uwadze pierwotne założenie (o którym wspomniałem na początku wywiadu), a miejsce gdzie znajduję się obecnie – przerosło trochę moje oczekiwania. Bardzo mnie cieszy wszystko co udało mi się osiągnąć z JASMENO i jestem też wdzięczny, że grono fanów systematycznie się powiększa. Oczywiście mierzę siły na zamiary i nie mam złudzeń. To projekt studyjny, bez planów koncertowych i pewne rzeczy są poza możliwościami. Mimo tego dobrze się czuję w niszy i na siłę nie będę zaklinał rzeczywistości.

JASMENO posiada dwa materiały wideo. Zrobienie klipu do „Temptation in Vain” (zaproponowała wytwórnia płytowa) oraz tzw. lyric-video do „Precarious and Tough”. Czy to będą jedyne „filmy” do pierwszego albumu JASMENO? Teraz, w dobie pandemii moda jest na nagrywanie teledysków na odległość. Każdy muzyk u siebie, hehehe… Ale fajnie to wychodzi.

Zanim powstały oba klipy, jakieś dwa lata wcześniej gdy otrzymałem zmasterowany utwór „Daydreams” pojawiła się koncepcja fabularnego wideo. W całe przedsięwzięcie zaangażowała się spora liczba osób, ale ostatecznie ciężko było spiąć budżet mimo bardzo zaawansowanych przygotowań. Podjąłem decyzję, że po taniości robienie tego dla samej zasady będzie skutkowało obniżeniem jakości, zmarnowanie potencjału i pozostanie niepotrzebna frustracja. Ostatnim ruchomym obrazem promującym debiut będzie otwierający płytę „Plankton”. Co do modnego w ostatnim czasie rozwiązania z lepionych ujęć zdalnie, to coś w ten deseń mamy nakręcone, ale nie nadeszła jeszcze odpowiednia chwila aby pochylić się nad montażem. Temat wróci na tapetę, przy następnym materiale jako wideo promujące te wydawnictwo.

Jak wspomnieliśmy, postawiłeś na Lynx Music…

I jestem bardzo zadowolony z tej decyzji gdyż współpraca z tą wytwórnią bardzo mi pasuje. Słowność, rzetelność, szacunek, partnerstwo i duża elastyczność na wielu płaszczyznach to bardzo nobilitująca sprawa. Pomimo, że rozmowy odbywały się równolegle z dwiema innymi wytwórniami to jednak Lynx Music była najbardziej konkretna i żywo zainteresowana wydaniem płyty. Ta oficyna wydawnicza może się poszczycić prawie 20 letnią działalnością i blisko 200 pozycjami w swym katalogu. To sporo mówi o niej. Jako, że nie jestem wykonawcą scenicznym dodatkowo bardzo pasuje mi postawa wydawcy, który nie zmusza mnie do występów.

Pandemia robi swoje w ograniczaniu rynku muzycznego. Chociaż twórczość JASMENO nie zostaje ograniczona, gdyż jak wspomniałeś niestety JASMENO to nie projekt sceniczny a studyjny, więc podobno w 2021 ukaże się kolejny materiał. Szczerze to nie mogę się doczekać. Jaki będzie?

Planowane jest nietypowe wydawnictwo, ale jeszcze nie mogę zbyt wiele zdradzić na ten temat. Tajemnicą natomiast nie jest że ukaże się EP, którą należy potraktować bardziej jako materiał przejściowy przed drugim pełnym albumem. Prawdopodobnie znajdą się na nim 3 lub 4 utwory, w tym wspomniany cover Marka Grechuty „Dni, których jeszcze nie znamy”. Te wydawnictwo nie będzie wyznaczało kierunku w jakim stylu będzie druga płyta.

Ok. A zatem dzięki za wywiad! Zawsze ostatnie słowa (przesłanie) pozostawiam dla mojego rozmówcy…

Dziękuję za wsparcie, zapraszam po więcej informacji na www.facebook.com/jasmenoofficial

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, religioznawstwo, orientalistyka, antropologia, psychologia, medycyna, socjologia. Ulubione gatunki muzyczne: przede wszystkim wszystkie gatunki Metalu, Hardcore'a, Progresywny Rock oraz Gothic, Ambient, Muzyka Klasyczna, Etniczna, Sakralna, Chóralna, Filmowa, New Age, Folk i czasem Jazz, Elektro, Muzyka Eksperymentalna, Alternatywna... Współtworzył magazyn & webzine Born To Die'zine jako Gnom.
Powrót do góry