MOTORBREATH – Wywiad ze STRUTYM (wokalistą i basistą zespołu)

Osobiście jest to moja w życiu trzecia rozmowa z MOTORBREATH, i muszę wam powiedzieć, że lubię sobie pogawędzić ze Strutym. I on, i ja uważamy się nawzajem za gaduły :-))). Ale nie gadulstwo, tudzież gawędziarstwo, było przyczyną, dla której poprosiłem go o wywiad. Tradycyjnie po prostu postanowiłem przybliżyć Wam jakąś fajną kapelę, z ciekawymi ludźmi. MOTORBREATH zresztą się trochę rozkoncertował, od kiedy wydał (będzie już z pół roku temu) nowe demo „Following The Fear”, więc może zagra gdzieś blisko Waszego domu. Toteż stwierdziłem, że czas na małe podsumowanie i wnioski. Tym bardziej, że wakacje to okres przerwy między osobiście zorganizowaną i nadzorowaną m.in. przez muzyków MOTORBREATH mini-trasą „True Metal Show”. Mamy nadzieję, że spotkamy się razem na jesiennej części tej trasy…

Witam Cię Struty! Od czasu nagrania przez MOTORBREATH demka „Following the Fear” minęło już ponad pół roku. Jaki na razie zanotowaliście odzew od ludzi na ten materiał?

Odzew jak na razie jest fantastyczny i cieszy nas bardzo, bo ludziom się podoba, pytają o płytkę, a nawet śpiewają z nami teksty na koncertach. To był dobry krok.

A powiedz mi, czy znalazł się chętny na wydanie tego materiału? Z przeprowadzanych z Wami wcześniej rozmów można było wnioskować, że plany macie ambitne…

Ten materiał w końcu jest wydawany przez nas samych i chyba najlepiej na tym wychodzimy, bo przyznam szczerze, że nawet nie chce mi się atakować wytwórni rodzimych, czy też działających na rynku polskim, bo to beznadziejna sprawa. Nie masz dużej kasy i dużych pleców, to nie wydajesz. No, chyba że chcesz się sprzedać po prostu wytwórni (jak niektóre kapele).

No właśnie. Nie wiem, czy pamiętasz nasz wywiad, który robiłem z Waszym zespołem jakiś czas temu dla METAL CENTRE. Powiedziałeś w nim, że „dość już tych demówek”, co odebrałem jako zapowiedź pełnometrażowego albumu. Dlaczego wobec tego zdecydowaliście się ponownie „tylko” na nową demówkę?

Tym razem z przyczyn wyłącznie finansowych i trochę z racji koncepcji rozwoju zespołu, którą wspólnie (jak zawsze) podjęliśmy, a mianowicie bezpośrednio przed nagraniem „Following The Fear” zrodziły się kolejne pomysły na utwory, które nie zdążyłyby się już zmieścić czasowo i budżetowo na zarezerwowanej sesji nagraniowej, co ograniczyło nas do wydania „FTF” i implikowało naszą decyzję o długograju jako następcy.

OK. Tak dla przypomnienia czytelnikom, proszę Cię o podanie w bardzo ścisłym skrócie Waszej dyskografii.

Kwestia interpretacji :-))). Pierwsze demo (jakiś '93 lub początek '94) – bez tytułu, nagrane w ramach praktyk studenckich reżyserii dźwięku w Akademii Muzycznej im. F. Chopina w W-wie; „Say” (1998) – Stanisław Bakcyl Studio w Ośrodku Kultury Ochoty w W-wie; „Sny” (2000) – DBX Studio w W-wie; „Voice from Nowhere” (2001) – takoż; „Following the Fear (FTF)” (2002/2003) – takoż.

Dlaczego na żadnej z tych płyt nie zamieściliście tekstów? Myślę, że nie każdy jeszcze tak włada językiem angielskim, żeby rozwalić ze słuchu te liryki… Pomyśl, jakie mogłoby być wsparcie pod sceną! I drugie pytanie od razu, jak publiczność przyjmuje muzykę MOTORBREATH osadzoną w latach 80-tych?

Tekstów nie zamieściliśmy, bo sami robimy okładki i staramy się je zrobić najtaniej, co później ma wpływ na cenę płyty, która kosztuje niewiele, bo zarabiamy w pracy, a nie na scenie i nie na muzyce. Tak samo ma się sprawa z koszulkami. Ale do rzeczy: Mimo braku ich na płycie, a dzięki też pojawieniu się ich na stronie internetowej, wsparcie pod sceną jest, i to całkiem niezłe. Mogę obiecać, że na dużej płytce na pewno znajdzie się o wiele więcej rzeczy niż na demówkach. Druga część pytania? Stary, a jak można reagować na muzykę osadzoną w latach 80-tych? Chyba tylko jednoznacznie, choć są i tacy, którzy preferują dres metal zamiast prawdziwego grania.

A czy ruszyła może już jakoś sprawa oficjalnego fan klubu?

Kiedyś powstała słuszna idea założenia oficjalnego fan klubu – nawet miał już nazwę, ale człowiek, który chciał się rzekomo tym zajmować, nie zrobił nic poza tym, że podał kontakt do siebie na naszej stronie WWW i wkładce do „Voice'a” :-(. Zastanawiamy się, co z tym zrobić i są już pewne poczynania do rozwinięcia tematu, ale żeby nie zapeszyć, to na razie nic nie mówię. W pierwszej kolejności powstanie nieoficjalna strona fan klubu MOTORBREATH, którą poprowadzi nasz przyjaciel (http://www.motorbreath.prv.pl).

Jak wygląda promocja nowego materiału? Ile do tej pory zagraliście koncertów z tym materiałem? Ile w przybliżeniu poszło do ludzi egzemplarzy „Following the Fear”?

Promocja jest robiona przez nas samych, czyli gdzie sobie załatwisz koncert, tam zagrasz, choć ostatnio, co bardzo nas ucieszyło, zaczęli odzywać się organizatorzy koncertów i zapraszać nas na granie. Wiadomo, że ktoś nas poleca, bo nas widział i słyszał, a przecież MOTORBREATH na scenie to naprawdę fajne chłopaki z gitarami i garami :-))))).

Czy pozostali członkowie MOTORBREATH tylko akceptują Twoje liryki, czy też w pełni się z nimi zgadzają? Mają wpływ na to, o czym śpiewasz? Np. masz chęć zaśpiewać „szatan”, a oni zmieniają na „szatniarz” itp.?

Myślę, że pozostali członkowie kapeli akceptują to, co śpiewam, traktując jednocześnie mój wokal jako kolejny instrument w zespole dopełniający całości. I generalnie się z tym zgadzam, choć w tekstach jakiegoś specjalnego przesłania, czy ideologii, nie zawieram. Są to tylko i wyłącznie moje subiektywne odczucia, przemyślenia, refleksje czasem protesty. Chociaż nie ukrywam jednocześnie, że w wielu miejscach widoczny (słyszalny) jest mój antyklerykalizm. Chłopaki, nawet jeśli myślą tak samo, to chyba wstydzą się trochę do tego przyznać, za co ich oczywiście nie winię, bo to lata ograniczeń i nie każdy potrafi je zrzucić ot tak.

No bo ja na przykład rozmawiałem z Radkiem i Markiem na temat polskich tekstów, i powiedzieli, że lubią polskie słowa w waszych kompozycjach. Powiedz mi więc, czemu zdecydowałeś się na napisanie nowego tekstu (zdaje się „Wooden Jesus” – tak?) do kawałka, który wcześniej miał polskie słowa, i był niezły? Chłopaki nie stawiali oporów żadnych?

Utwór – nazywający się oczywiście „Plastic Jesus” :-)) – został wspólnie zmieniony. Chłopaki przyciążyli gitary, Góral zaostrzył bębny, a ja zaproponowałem angielski text, który wszem i wobec się spodobał brzmieniowo, a mnie zwłaszcza merytorycznie :-)))

Na ile scena zmienia Strutego, czyli czy na scenie jesteś tym, kim w sumie zawsze być chciałeś, ale życie nie pozwalało?

W zasadzie udzieliłeś sobie odpowiedzi w pytaniu.

Co sądzisz o takiej sytuacji, że ostatnio Wy, czy inny warszawski heavy metalowy band (DRAGON'S EYE), wzięliście się sami za organizację mini-tras koncertowych po Polsce? Czy to nie jest trochę chore? Przecież teoretycznie istnieją powołane do tego agencje… I jak oceniacie powodzenie Waszej trasy „True Metal Show”? Gdzie wystąpiliście, ilu ludzi was widziało?

Skoro kraj jest chory wraz z większą częścią społeczeństwa, która w myśl tekstu Pawła Kukiza gloryfikuje zasadę: „a ja chce komuny oraz disco polo”, to czemu się dziwisz? Gdyby te wszystkie traski się zjednoczyły, to byłby to ewenement chyba nie tylko w skali kraju. Ale niektóre podziemne zespoły organizację takich mini tras przeliczają na kasę, a w tym momencie MOTORBREATH dziękuje za współpracę. Na szczęście są jeszcze zespoły, które chcą dzielić się swoją muzyką za tzw. zwrot kosztów podróży i oddawać ją fanom, którym się ona należy. „True Metal Show” miało swoje trzy edycje na razie i uważamy, że był to początek – dobry początek. Ludzi było raz mniej raz więcej, ale i okres maturalny oraz egzaminów wstępnych nie sprzyja dużej ilości publiczności. Niemniej jednak Thorn.S ze Świętochłowic i Hollow Sign z Wrocławia spięli się razem z nami i zagraliśmy trzy koncerty w trzech miastach polskich. True Metal Show oczywiście wróci jesienią poczynając od Warszawy, ale na razie podaję bez szczegółów, które nie są jeszcze dogadane.

Współpracowaliście dotąd trochę z Apocalypse Production. Jak ta współpraca wpłynęła na rozpromowanie Waszej muzyki w branży?

Dobrze powiedziane: „trochę” współpracowaliśmy, tzn. daliśmy materiał „Voice from Nowhere”, a Apocalypse Prod. to wydała w nakładzie 300 podobno sztuk, a potem zorganizowała nam 1 (słownie: jeden) koncert promujący materiał. I tyle naszej współpracy.

Ile kasy kosztowało Was najnowsze demo?

2.600 PLN.

Czy użyliście jakiegoś nowego sprzętu? Pytam, ponieważ demo to brzmi lepiej niż poprzednie, choć miejsce, w którym nagrywaliście, jest to samo.

Tak, użyliśmy po raz pierwszy wzmacniacza kultowego: tzw. Mesy i skompilowaliśmy to z Marszałkami. Poza tym bębny poszły z mikrofonów oraz ddruma łącznie, a mój bas został nagrany „ze stołu”, co również zmieniło i nieco podbiło jego brzmienie. Jacek – właściciel DBX i nasz realizator – też się rozwinął i stosuje nowy rodzaj miksowania materiału, co przetestował na MOTORBREATH i chyba wyszło nieźle, nie sądzisz :-))?

Sądzę. A na jakim obecnie sprzęcie grasz? Jakich strun używasz, jeśli można zdradzić to naszym Czytelnikom?

Od kiedy zakupiłem Yamahę 5 strunową, to nie odchodzę od strun D'Addario z potrójnym zwojem i sześciokątnym rdzeniem niklowym.

A czy robienie covera na demo, które ma zaledwie 4 utwory, może być dla fanów sygnałem, że pomału kończą się Wam pomysły?

Absolutnie nie. Po prostu po raz pierwszy nagraliśmy cover, bo uważaliśmy, że jest po prostu fajnie zrobiony. Nawet moi znajomi ze Szwecji (kraju ABBY) stwierdzili, że teraz dopiero ten utwór brzmi i nabrał wyrazu :-))). To chyba o czymś świadczy :-)). Pomysłów mamy sporo, a przekonać będziesz się mógł podczas recenzowania płyty, która niewątpliwie trafi w Twoje ręce i rozpisane pióro :-).

Trzymam za słowo. A teraz trochę plotek. Słyszałem, że ostatnio wziąłeś się za pracę nad swoją sylwetką. Robisz to dla żony, czy żeby lepiej wyglądać na koncertach?

Widzę, że dużo wiesz o tym, co się dzieje w kuluarach :-)))). Mam nadzieję, że nie masz kamery w mojej sypialni :-). Myślę, że Twoja koncepcja zawarta w drugiej części pytania jest jak najbardziej słuszna, tzn. i jedno i drugie, ale przede wszystkim dla zdrowia i większego wariactwa scenicznego, tudzież kondycji, którą, wstyd się przyznać, nieco zaniedbałem.

Widzę na Twym ramieniu także pokaźny tatuaż. Możesz powiedzieć, co to jest w tym kółeczku w środku? Kształt jakiś znajomy :-))))…

Noooo, tutaj to powinna być dokumentacja fotograficzna :-).

Nie cykaj. Pogrzebiemy w archiwum…

Pośród pięknego tribala widnieje znajomy pentagram – dalsze wyjaśnienia są chyba zbędne :-). Nie sądzę, żeby ktokolwiek z czytelników METAL CENTRE nie znał tego kształtu:-)).

Że autem potrafisz przygrzać, to już wiem. A potrafisz jeździć na motorze?

Ledwo, ledwo. Żeby mieć piękny motor, to trzeba mieć na to duuużo pieniędzy, których nie mam i pewnie jeszcze długo mieć nie będę, jednakowoż motor piękny mi się marzy :-). I pewnie tak zostanie.

Czym różni się granie dla Hell Angels, od grania dla zwykłych metalmaniax? Rzucają tłumikami w scenę, jak jest drętwy kawałek, czy jak?

Jest to jedna z najlepszych publiczności, która nie wstydzi się spontanu, swoich poglądów na życie, a przede wszystkim jest szczera do bólu. Jak się podobasz, to zrobią dla Ciebie wiele, jak nie – to odpadasz. I tak powinno być.

Czy to prawda, że masz romantyczną duszę mimo tej całej rock'n'rollowej przeszłości i otoczki?

Oczywiście, nigdy się tego nie wypierałem i może dlatego w duchu romantyzmu podążając za swoimi ideałami nie zostałem gwiazdą sceny, nie sprzedając się przy tym nikomu i nie dając założyć sobie kagańca lub przynajmniej smyczy.

PERFECT miał kiedyś kawałek, gdzie leciał taki tekst: „wydarzy pewnie się no, co drugiemu z was, będziecie dzieci mieć za 18 lat, znajdziecie dla nich czas i spróbujcie je zawsze zrozumieć. Na nic bicie w twarz, wykonuj albo giń, by nie wyrósł wam bandyta ani świr, daj swemu dziecko to, czego dziś tobie brakuje”. Kojarzysz pewnie… Czy brakowało Ci czegoś w przeszłości? Czego? Czy dziś jako dorosły człowiek możesz to realizować? Czy pewne ważne sprawy, kiedy miałeś powiedzmy 18 lat, przestały być nagle ważne w dorosłym świecie? Czy ich trochę nie żałujesz? I ostatnie z serii pytań – jak myślisz, jak zareagujesz, kiedy Twoje potomstwo dorośnie i przyniesie do domu narkotyki, albo wróci z imprezy „zawiane”?

Postaram się odpowiedzieć „globalnie” na to pytanie. Staram się realizować swoje młodzieńcze marzenia w MOTORBREATH – choć za starucha się nie uważam :-))

… a co widać na scenie…

Zespół, studio, scena, próba, kreowanie muzyki to jest to, co zawsze chciałem i chcę robić. Bez mojej muzyki, bez MOTORBREATH życie nie miałoby takiego sensu, jaki ma i pewnie sczezłbym gdzieś w wyścigu szczurów i to pewnie na szarym końcu, bo na lidera biznesu się nie nadaję. Poza tym w wieku 18 lat to było ważne skończyć liceum muzyczne, dostać się na studia, itd. To zrealizowałem, więc nie jest już ważne. Ważne jest, że było, bo każda taka sprawa czegoś mnie nauczyła, co skrzętnie wykorzystuję obecnie, a uczę się nowych rzeczy, które pewnie też wykorzystam. Mam nadzieję, że moje potomstwo zostanie na tyle przeze mnie wyedukowane, że narkotyków nie przyniesie i będzie się trzymać od tego gówna z daleka. Każdy z nas (a przynajmniej większość) przychodził z imprezy zawiany i miał z tego powodu jazdę ze starymi, ale taka kolej rzeczy. Nie uważam, żeby dla 13-14 latka „skuwanie się” nie wiadomo czym, było pozytywne, ale też nie uważam, żeby gdzieś tak po 16 roku życia piwo raz na jakiś czas zrzucało człowieka na margines. Wiadomo, że młodych fascynuje przede wszystkim to, co zabronione, a więc i alkohol i np. filmy dla dorosłych :-), ale na wszystko jest czas. Jak młodzi będą wyedukowani, to sami będą wiedzieli, jak z tego, czy owego korzystać. Edukacja to podstawa uniknięcia problemów, choć przeciw narkotykom wszelkiej maści jestem zawsze i zawsze będę, bo nie uważam, żeby zabijanie się na raty było dobre. To tak jednym tchem w skrócie.

A czy lubiłeś w przeszłości słuchać polskiej muzyki rockowej, typu TSA, albo TURBO?

To jest mniej więcej tak, jak z lekami oryginalnymi i tzw. generycznymi. Oryginał przyszedł skądinąd, a w Polsce powstały już generyki. MOTORBREATH też:-)) Niektórym udało się stworzyć rozpoznawalny styl jak na wokalu Grzesiowi Kupczykowi, czy Markowi Piekarczykowi, i wstrzelili się w Polsce ze swoją muzą w odpowiednim momencie. Czasem żałuję, że nie urodziłem się wcześniej :-(. TSA i TURBO poznałem dość późno – słuchałem więcej muzy głównie amerykańskiej, gdzie prym wiodły Bay Area i Floryda.

A słyszałeś najnowszą płytę CETi? Jak wrażenia?

Jest fantastyczna, zresztą tak samo jak Grzegorz i Marihuana. W posiadaniu naszym jest „Shadow of the Angel” z podpisami od Grzesia i Marychy (ściślej rzecz ujmując Góral jest w posiadaniu). Zresztą w fazie negocjacji jest nasz wspólny projekt z CETI, ale nie powiem nic więcej, bo nie mogę :-(. Jak się uda, to będzie fantastyczna niespodzianka – dla nas chyba też :-).

A co z planem rejestracji materiału „live”? Zdaje się mieliście pomysł, by zrobić coś takiego w Płocku. Co z tego wyszło?

Nic z tego Płocka nie wyszło na razie. Dotychczas mamy zarejestrowane trzy nasze koncerty, które jednak pozostaną w naszych archiwach. Specjalnie na sesję live zostanie zrobiony set i niewykluczone, że zostanie on wydany jeszcze przed studyjnym długograjem. Wstępnie planuję taką akcję na późną jesień 2003.

OK. W takim razie, kiedy duża płyta?

Jak już mówiłem wcześniej, nie mogę obiecać niczego. Jak MOTORBREATH będzie gotowy, to będzie i płyta. Będzie zrobiona rzetelnie, bez pośpiechu i postaramy się obniżyć jej koszt dla fanów maksymalnie – ale na to potrzeba nam trochę czasu, żeby wszystko załatwić solidnie. Poza tym sam proces twórczy musi trochę potrwać, gdyż postanowiliśmy, że reedycji może doczeka się 1 lub 2 utwory starsze, a reszta będzie nowym materiałem, który (to już mogę powiedzieć) będzie kolejnym naprawdę dobrym krokiem w rozwoju MOTORBREATH. W składzie utworów na koncerty mamy jedną zajawkę nowej drogi kapeli: utwór „Evil Speaks”, który polecam jako tzw. provider rzeczy tworzonych przez nas obecnie.

Bez jakich płyt nie wyobrażasz sobie własnej, domowej kolekcji?

Chyba w METAL CENTRE nie starczyłoby miejsca :-))). Trudno mi się ograniczyć, ale spróbuję do 20 kapel: „Master of Puppets” i mnóstwo innych rzeczy METALLICI, ANNIHILATOR – wszystko do płyty „Criteria for a Black Widow” włącznie, IRON MAIDEN jednak z naciskiem na przekrojową „Edward the Great”, SKID ROW wszystko z Sebastianem + Seb solo, „Painkiller” – wiadomo czyje, DEATH – wszystko, ICED EARTH – wszystko z wyjątkiem „Horrow Show”, GAMMA RAY – wszystko, KINGDOM COME – „Live & Unplugged”, KREATOR – „Extreme Aggression”, „Coma of Souls', „Violent Revolution”, LED ZEPPELIN – od „I” do „III”, AC/DC – „Back in Black”, EUROPE – „Wings of Tomorrow”, „The Final Countdown”, „Prisoners in Paradise” + 3 utwory z „Out of this World”, SAXON – „Solid Ball of Rock”, „Metalhead”, „Back on the Streets”, DREAM THEATRE – wszystko, SLAYER – „South of Heaven”, „God Hates Us All”, OVERKILL – „Horrorscope”, „Necroshine”, „Coverkill”, YNGWIE MALMSTEEN – wszystko z naciskiem na „Seventh Sign” i „Magnum Opus”, WHITESNAKE – „Trouble”, „Slip of the Tongue”, „Starkers in Tokyo”, LUDWIG VAN BEETHOVEN – wszystko… Oraz jeszcze pewnie setka innych, których nie wymieniłem powyżej :-). Słucham baaardzo dużo muzyki różnej, ale ograniczyłem się i to baardzo do metalu, gdzie oczywiście nie wymieniłem wielu, wielu sztandarowych płyt, których słucham.

Jaki jest Twój stosunek do nawrotu na stare brzmienia z połowy lat 80? Renesans tzw. power metalu (kiedyś to się po prostu nazywało chyba heavy)? Czy lubisz takie nowe kapele? Jeśli tak, to jakie?

Wiesz, ja generalnie się od nich nigdy nie odwracałem, a z racji wieku cenię klasyków gatunku. Nie oznacza to oczywiście, że zamykam się na młodych adeptów sztuki, czy też starych adeptów w nowych projektach. Power rzeczywiście jest sporo, ale przyznaję, że tutaj w mojej ocenie prym wiodą: GAMMA RAY, HELLOWEEN, GRAVE DIGGER, PRIMAL FEAR no i oczywiście ze starych-nowych MASTERPLAN z Rolandem Grapow i Uli Kusch'em z HELLOWEEN.

Dlaczego wasz wybór padł na utwór z repertuaru ABBY? Czy mieliście na myśli może jakieś myśli komercyjne (tak, tak, możesz się teraz spocić, żeby mi udzielić satysfakcjonującej odpowiedzi)?

Pomysł zrodził się na długo przed realizacją „FTF”, a jego prekursorem był zrobiony przez nas utwór ABBY „Knowing me, knowing you”, który ocierał się o wersję punkową z metalowym brzmieniem, ale jakoś nie zaskarbił sobie miejsca w naszym repertuarze. Ja natomiast chciałem za wszelką cenę zrobić coś ABBY, bo uważam, iż jest to idealny materiał do obróbki a la cover właśnie w klimacie metalowym. Po zespołowym głosowaniu wybór padł na „Money” (przynajmniej o tym pośpiewać sobie możemy :-)), a głównym autorem aranżacji jest Radzio. Grzymox rzecz jasna odpowiada za partie gitary solowej, co w studiu wykonał po mistrzowsku (wszystkie gitary zagrał na żywca, bez obróbki na kompie). A gdybyśmy liczyli na komercję, to pewnie jakieś 10 lat temu mielibyśmy na koncie już bursztynowego słowika z Sopotu :-).

Odświeżyliście także wasz stary kawałek „Fucking Slut”. Pamiętasz jeszcze, jakie były okoliczności jego powstania? Co wtedy mieliście w swoim repertuarze?

„Fucking Slut” jest utworem, do którego chyba wszyscy mają sentyment. Ma zdrowy heavy riff, przez lata Grzymox pozmieniał mnóstwo rzeczy w swojej partii, która zakrawa tu już czasem na wirtuozerkę (w tym pozytywnym znaczeniu) i generalnie super się przy nim bawimy, choć tekstowo w fazie tworzenia nie było mi do śmiechu (ale to było baaardzo dawno). Żeby nie prowokować Twojego dociekliwego jęzora 🙂 zacytuję od razu Jamesa z najnowszej płyty: „and I want my anger to be healthy” – i tak właśnie było.

Dlaczego nie gracie jednego z bardziej rozkładających panienki na koncertach „Sex Machine”. I czy to prawda, że na początku Waszej kariery taki przydomek miał Góral, wasz perkusista? He, he, no to skąd się wziął ten przydomek (proboszcz na szczęście rzadko do naszego pisma zagląda)?

Argument z proboszczem to akurat dla mnie zagorzałego antyklerykała nie straszak :-), natomiast, jak pewnie zauważyłeś, „Sex Machine” było dobre w czasach, kiedy powstawało, czyli dawno, a teraz po prostu zbyt mocno odstaje stylistycznie naszym zdaniem. Trochę zaostrzył się MOTORBREATH, wracając poniekąd do początków twórczości, a ja generalnie nie śpiewam o tzw. dupie Maryni.

Słuchając waszych demówek można zauważyć, że rozwijacie się wprost proporcjonalnie do ich wydawania, szczególnie jako muzycy. Czy już może piszecie jakiś nowy materiał? Jakie będą zmiany w stosunku do obecnego? Jakie sytuacje, lub zdarzenia, a może muzyka pcha Was do przodu i inspiruje?

Idąc po kolei za Twoim wielokrotnie złożonym pytaniem 🙂 zauważam, że Twoje zauważenie jest słuszne i z grzeczności nie zaprzeczam :-)), natomiast nowy materiał tworzy się dynamicznie, a jego głównym motorem, czy też motorbreathem :-), jest Radetzky, jeśli chodzi o instrumentalną koncepcję całości, Grzymox: wiadomo – sola i wstawy gitarowe (debeściak), Góral z Radetzkim: łupu-cupu, no i Struty: wokale, czasem ubarwiając jednym lub dwoma dźwiękami linię basu wymyśloną przez Radetzky'ego :-). Całość i tak „obrabiamy” wspólnie na próbach. Na poważnie, myślę, że „Voice from Nowhere” wyznaczył pewien kierunek rozwoju kapeli, „FTF” go jeszcze urozmaicił i ugruntował, zaś apogeum tego będzie na pełnometrażowym materiale, który nie wiemy jeszcze, kiedy będziemy nagrywać, bo żadne zobowiązania nas nie wiążą (poza fanami), ale na pewno będzie to płyta. Konkludując zaś myślę, że muzyka przez 13 lat trzymała i trzyma nas w kupie, a na jej podstawie zrodziła się przyjaźń. Mnie MOTORBREATH nakręca i motywuje do działania i chyba nic dodać i nic ująć 🙂

He, he… a teraz pytanie mam bardzo istotne dla mojego odbioru Waszej muzyki. Czemu Góral obciął włosy… Niejedna laska mu ich zazdrościła swego czasu…..

Tak to w życiu bywa, że czasami trzeba coś wybrać, albo pójść na kompromis. W dobie kapitalizmu niektórzy pracodawcy nie tolerują długowłosych, więc obciął i zarabiał na życie i muzykę. Mam jednakowoż dobrą nowinę (jak radio Ma-ryja) – zapuszcza znowu :-)))

Ale Twoje pióra jak widzę odrastają. Moja kobieta była ciekawa, czy ta czerń, to aby na pewno Twój naturalny kolor? A może Ty już siwiejesz? Powiedz no, stary byku, ile Ty już masz lat?

No, ja się na szczęście musiałem tylko trochę zmagać z mitem i wyjaśnić, że długość moich włosów nie wpływa na jakość mojej pracy i fakt ich posiadania tudzież chodzenia w Ramonesce nie sprawia, że jestem zbirem brudnym i ćpającym. Kolor czarny jest trochę podrasowany :-)), bo zawsze chciałem mieć czarne włosy, a i ze trzy siwe by się znalazły :-)))). Lat mam oczywiście 18 + VAT :-))))).

OK. Struty, kończymy rozmowę. Masz chęć coś dodać, kogoś pozdrowić, albo o czymś powiedzieć?

Przede wszystkim dzięki że chciało Ci się znowu ze mną gadać: -)))). Dzięki starym i nowym fanom za wsparcie i jak usłyszycie o koncercie MOTORBREATH, to nie wstydźcie się w domu i przyjdźcie, bo będzie jazda bez trzymanki. Odwiedzajcie nas też na http://www.motorbreath.rockmetal.art.pl. WSZYSTKICH METAL MANIAX POZDRAWIAM. HAIL!

Kontakt z zespołem:
http://www.motorbreath.rockmetal.art.pl
Strona „fanowska” http://www.motorbreath.znami.pl


Powrót do góry